Szukaj
Close this search box.

Już niedługo na kanale Architecture is a good idea oraz na naszej fejsbukowej stronie będziecie mogli zobaczyć filmy, które nagraliśmy w Kopenhadze. Tymczasem chciałbym się z Wami podzielić moimi refleksjami z krótkiego pobytu w tym mieście – co mi się w nim podobało i dlaczego.

1. Detal urbanistyczny


I w centrum, i na przedmieściach jest sporo detalu urbanistycznego, czyli z pozoru małych i nieistotnych rzeczy, które jednak mają swój wpływ na to, jak odbieramy dane miejsce i jaki ma ono charakter. W centrum były to na przykład bardzo wymyślne posadzki w reprezentacyjnych miejscach – z wysokiej jakości kamienia, widać, że projektowane specjalnie z myślą o konkretnym miejscu oraz rzeźby, które zawsze nadają miejskiej przestrzeni reprezentacyjnego waloru. Na przedmieściu Ørestad, gdzie kręciliśmy odcinki AIAGI, sporo zaś było posadzek drewnianych, mniejszych i większych sadzawek i coś, co zrobiło na mnie chyba największe wrażenie – zuniformizowane ławki. W całej dzielnicy pojawiał się jeden, charakterystyczny wzór okrągłej, czerwonej ławki. Czy ona była jakoś specjalnie piękna albo wymyślna? Nie. Ale dzięki temu, że konsekwentnie zastosowano ją we wszystkich przestrzeniach zielonych dzielnicy, to sprawiała, że cały spory kawałek miasta był zharmonizowany i uporządkowany. Co tu dużo mówić – zdaje się, że wszystko tam jest przemyślane i zaprojektowane.

2. Dzielnica Ørestad

To jest dowód na to, że długoterminowe planowanie może się opłacić. Idealny przykład na wiele rzeczy: Jak metro może stać się impulsem rozwojowym dla miasta. Jak mocny plan miejscowy może sprawić, że mimo mnóstwa różnych budynków mieszkalnych i biurowych, w mieście panuje ład przestrzenny. Jak wielkopowierzchniowe centrum handlowe może stać się częścią miasta, a nie odwróconą do niego tyłem wyspą.

3. Opera i Teatr


Przestrzeń widowiskowa to temat, o którym był mój dyplom magisterski i trochę miejsca poświęciłem w nim kopenhaskiej Operze. Dlatego cieszyłem się, że mogę ją wreszcie zobaczyć na własne oczy. Po drugiej stronie portu stoi zaś równie atrakcyjny wizualnie Duński Teatr Królewski. Oba budynki łączy funkcja teatralna, która wymogła charakterystyczny sposób ukształtowania ich brył – z płaską częścią, która mieści widownię i wysoką, pozbawioną okien wieżą sznurowni nad sceną. Pewnie jeszcze o tym na blogu napiszę.

4. Ø̈resundsbron


Tunel i most, który połączył Danię ze Szwecją. Tunel nie został wydrążony pod morskim dnem, ale składa się z wykonanych na brzegu ogromnych żelbetowych sekcji, które przypłynęły na miejsce budowy i zostały precyzyjnie zatopione i połączone pod wodą. Most to wielka konstrukcja podwieszana na czterech malowniczych, smukłych pylonach, przywodzących na myśl maszty statków. Dzięki temu połączeniu można dostać się w mniej niż pół godziny z Kopenhagi do Malmo i między innymi o tym będzie już za tydzień film. Zapraszam!

4 odpowiedzi

  1. nie mogę się doczekać nowego odcinka! w Kopenhadze spędziłam rok na wymianie studenckiej. Pamiętam, że to miasto zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Za to podziwiam i tego zazdroszczę Duńczykom – planowania w długim okresie i planowania w grupie. Nam tego jeszcze brakuje ale nadrabiamy innymi cechami. Muszę tam wrócić 🙂 All in all Polska i tak najlepsza 🙂

    1. Zapraszam już dzisiaj o 19 na ostatni odcinek poświęcony Sejmowi, za tydzień (tak, jak napisałem w poście) planuję pierwszy materiał kopenhaski, aczkolwiek będzie w nim po równo Warszawy, Kopenhagi i Malmo. Kolejny odcinek o duńskiej architekturze planujemy za dwa-trzy tygodnie na YouTube i jednocześnie na stronie fejsbukowej krótszy materiał filmowy. Dzięki za komentarz i do zobaczenia!

    1. A co nie tak jest na makiecie?
      Mam wrażenie, że w przytoczonym artykule cytaty z Jana Gehla dotyczą raczej jakości przestrzeni publicznych pomiędzy niektórymi z już zabudowanych kwartałów i pewnych decyzji urbanistycznych, a nie tego, co wspominam wyżej, czyli jak metro może stać się impulsem rozwojowym itp. Większość budynków jest tam bardzo spokojna i tworzy normalne ulice z uprzywilejowaniem ruchu pieszego, trudno mi się zatem zgodzić ze stwierdzeniem, że Orestad to “unlikely collection of ziggurats, rotundas and spiked cubes in which
      affluent residents move through their glass-fronted, open plan
      apartments like so many expensive goldfish.” – takie budynki są tam raczej wyjątkami niż regułą, aczkolwiek wszyscy wolą im robić zdjęcia niż tym bardziej zwyczajnym. Ciekawe jest też to, że coś, co jest lepsze niż cokolwiek, co powstało w Polsce przez ostatnich 30 lat w Danii bywa krytykowane jako porażka 🙂