Szukaj
Close this search box.

W piątek zaprezentowano wizualizacje i ideowe opisy dwóch wielkich gmachów, które mają stanąć na placu Defilad – Muzeum Sztuki Nowoczesnej i TR Warszawa. Czytałem artykuł o tych projektach na stronie Gazety Stołecznej, którego autor zupełnie poważnie je chwalił, a pod tym artykułem komentujący tak samo poważnie je krytykowali.

Co zostało zaprezentowane? Kilka wizualizacji, które są jednak zbyt ideowe, zbyt ogólne, by móc na ich podstawie wyciągać dalej idące wnioski. Uzupełnia je autorski opis architekta Thomasa Phifera, który także zdradza raczej pewną ideę, czy kierunek, w jakim mają iść rozwiązania szczegółowe.

msn2
Wizualizacja projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa, pracownia Thomas Phifer and Partners.
msn1
Wizualizacja projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa, pracownia Thomas Phifer and Partners.

Bo do czego mają w ogóle służyć wizualizacje?

Na pewno nie do tego, aby pokazać, jak budynek będzie wyglądał. W opcji bardziej optymistycznej wizualizacje służą do pokazania intencji projektantów – tego, jak chcieliby, aby ich budynek wyglądał. W opcji pesymistycznej – służą ukryciu wad budynku i podkreśleniu jego zalet. O tym, jak trudno oceniać budynek tylko po wizualizacji, i jak dalekie mogą być bazujące na niej oczekiwania od ostatecznego wyglądu budynku przekonaliśmy się przy okazji Złotej 44 – chociaż, kiedy patrzymy dziś na wizualizacje tego wieżowca, to wszystko to, za co był on krytykowany, gdy budowa zbliżała się do końca, już jest tam widoczne, choć bardzo delikatnie.

msn5
Wizualizacja projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa, pracownia Thomas Phifer and Partners.

Więc co można wywnioskować na podstawie tych kilku zaprezentowanych ideowych wizualizacji MSN i TR Warszawa?

1. Dwie funkcje – teatr i muzeum otrzymają dwa odrębne budynki o różnej plastyce.

Moim zdaniem to decyzja słuszna – to są zupełnie różne funkcje i jak zauważa projektant – muzeum żyje w dzień, a teatr wieczorem i w nocy; ma to znaleźć odbicie w ich wyglądzie.

2. Oba budynki są skrajnie uproszczone – do najbardziej podstawowych brył: dwóch płaskich prostopadłościanów.

To jest jak najbardziej słuszne podejście nie tyle do ich funkcji jako tła dla odbywających się w środku wystaw i przedstawień, ale do kontekstu. Nie da się wygrać ekspresją architektoniczną z Pałacem Kultury. On jest jak lukrowany tort i nie da się już zrobić nic „słodszego”. Jedyne wyjście by się odróżnić i zaznaczyć językiem architektury nową epokę w dziejach Polski to właśnie prostota form architektonicznych jako całkowite przeciwieństwo pompatycznej ozdobności PKiN.

3. W tym uproszczeniu projektanci idą bardzo daleko – zapowiadają, że także dach będzie potraktowany architektonicznie i stanie się „piątą elewacją”, spójną ze ścianami, aby budynki ze wszystkich stron – także z góry – przypominały prostopadłościenne pudełka.

I tu wchodzimy już w sferę idei i intencji, których realizacja będzie trudna. Dachy współczesnych budynków są najeżone wykwitami znajdujących się w nich najróżniejszych instalacji. Nowoczesne gmachy są obsługiwane przez niezliczone urządzenia, czasami wielkie, które zwykle lokalizuje się z wielu przyczyn właśnie na dachach. Zaprojektowanie dwóch wielkich, kilkupiętrowych budynków o złożonej funkcji z idealnie gładkimi dachami z takiego samego materiału jak ściany jest możliwe, ale wymaga od projektantów wielkiej dyscypliny i nie lada umiejętności.

4. Materiały na elewacjach – nieokreślony bliżej metal na teatrze i zupełnie nieokreślona biała siatka na MSN.

Niestety ani w opisie, ani na wizualizacjach nie widać nic więcej. Szczególnie ta siatka budzi w Warszawie niemiłe skojarzenia z wszechobecnymi płachtami reklamowymi. Oby wybrany materiał okazał się ponadczasowy i szlachetny. Projektant pisze, że Muzeum będzie obciągnięte „pozbawioną detali siatką”. Ale przecież siatka sama w sobie ma detale – kształt i wielkość oczek albo sposób ich zaplecenia to są właśnie detale, które zdecydują o tym, czy to rozwiązanie będzie udane. W bardzo prostych budynkach, a takie w zamierzeniu mają być Teatr i Muzeum, to właśnie takie drobne rzeczy sprawiają, że raz są one zwykłe, a innym razem świetne. W przypadku tej białej siatki to właśnie te najdrobniejsze szczegóły mogą przesądzić, czy gotowy obiekt będzie miał charakter tymczasowego pawilonu, czy ponadczasowej architektury. Obawiam się też, że tak wielkie puste połacie zachęcą obie instytucje do wieszania na nich wielkich i tandetnych bannerów reklamujących wystawy i przedstawienia. Niestety zdarza się to wielu instytucjom kultury w Warszawie.

5. Przeszklenia parterów i powiązanie z miastem

Oba budynki mają być dostępne i otwierać się na wiele stron. „Podcięcie” budynku Muzeum (parter ma być pozbawiony siatki) na pewno doda mu lekkości i zbliży do idei „chmurki”, o której pisze projektant. To jest kolejna rzecz, która ma odróżnić nowe, lekkie struktury od ciężkiego przyziemia Pałacu Kultury. W podobny sposób rozwiązywał parter autor zarzuconej koncepcji – Christian Kerez.

msn4
Wizualizacja projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa, pracownia Thomas Phifer and Partners.

Moim zdaniem zaprezentowane wizualizacje dają mniej odpowiedzi niż prowokują pytań.

Jakie dokładnie materiały zostaną użyte na elewacjach? Jak będą wyglądały detale wrót, która mają otwierać teatr na miasto? Jak będą wyglądały pozostałe detale obu gmachów? Jak metalowe panele i siatka będą przymocowane do znajdujących się za nimi ścian? Czy będą za nimi pełne przeszklenia czy ściany z oknami? Jak rozwiązane zostaną kwestie techniczne w obu gmachach – na przykład gdzie będą podjazdy dla ciężarówek z eksponatami i elementami scenograficznymi i którędy będą one wnoszone do budynków? Jak będzie rozwiązana konstrukcja w obu gmachach, szczególnie w budynku muzeum, który ma stanąć chyba ponad łącznikiem pomiędzy liniami metra?
Na szczęście intencje zdradzone przez Thomasa Phifera w opisie i wizualizacjach mogą nastrajać pozytywnie. Architekt nie stara się konkurować na krzykliwość z Pałacem Kultury. Dostosowuje wysokość nowych gmachów do jego niższych skrzydeł, wprowadzając tak potrzebny element ładu przestrzennego do tego zaniedbanego miejsca. Projektuje plac, który połączy nowe gmachy z Pałacem i jednocześnie dzięki pęknięciu pomiędzy Muzeum a Teatrem otwiera go na zieleń Parku Świętokrzyskiego. Proste formy zaproponowanej architektury wołają jednak o doprecyzowanie, bo wciąż wiemy o nich za mało, by jednoznacznie powiedzieć, czy projekt jest dobry. Ale są podstawy, by móc na to liczyć.

Projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej i TR Warszawa nie został wybrany w otwartym konkursie architektonicznym.

Nie można było porównać różnych rozwiązań dla tego zmienionego zadania, jakim było zaprojektowanie siedzib dwóch instytucji obok siebie, co powinno być zasadą przy tak wielkich publicznych inwestycjach. Miejmy nadzieję, że z biegiem prac projektowych coraz więcej szczegółów ujrzy światło dzienne a publiczność, która ma zapełniać sale ekspozycyjne Muzeum i widownię Teatru także będzie miała więcej podstaw, by wyrazić swoją opinię o planowanych budynkach.

msn3
Wizualizacja projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i teatru TR Warszawa, pracownia Thomas Phifer and Partners.

 

4 odpowiedzi

  1. Plus za minimalizm: faktycznie, do Pałacu dodawać już nic
    nie należy. Ale oprócz ogólnej formy, nic z tych wizualizacji wyczytać nie
    można. Blur i prześwietlenia skutecznie załatwiają sprawę. No cóż, musimy się w
    takim razie uzbroić w cierpliwość. Byle się to nie skończyło tak, ja w przypadku
    projektu Kereza, bo to biedne muzeum nigdy nie doczeka się swojej siedziby.

  2. ehhh… szkoda Kereza. To było konstrukcyjno-architektoniczne opus magnum. Ratusz nie potrafił się dogadać i spieprzyli wszystko. Pfeifer tamtego projektu nie przebije tym bardziej że pokazał kilka mdłych obrazków projektu prostego jak logika socjalistów (może tu miało być to nawiązanie do PKiN?). Otóż prostota to nie wszystko czego architektura dzisiaj potrzebuje. W 90% świadczy tylko o braku jaj architekta. Warto wspomnieć w jaki sposób wybierano architekta do projektu – jury jeździło sobie po świecie za pieniądze miasta zwiedzając realizacje 6 wytypowanych przez siebie architektów po czym zdecydowało sie na jednego z nich. #szkodagadać

  3. Materiały znamy, na teatrze ręcznie robione odlewy aluminiowe, na muzeum materiał/siatka teflonowa, deklarowano ekspozycję przed budową wielu modeli i próbek.

  4. Idealnie płaskie dachy nikomu nie są do niczego potrzebne. Użytkownik nie ogląda dachu płaskiego budynku. Ten zbytek zostanie jednak osiągnięty w prosty sposób – instalacje zostaną zasłonięte/ opakowane w taki siatkowy ‘dach’ nad dachem. Rozbudowana mutacja attyk (nawiązując do PKiNu i jego inspiracji ‘polską architekturą’ ;-)) – zaprzeczenie ideałów modernizmu.

    Dla mnie ta minimalistyczna forma budynków jest wynikiem ideowej doktryny Muzeum Sz.N. w Warszawie, które po prostu zawsze chciało mieć minimalistyczną siedzibę. Ten minimalizm nie wynika z niczego, nie jest też prawdą, że to jedyna odpowiedż na monumentalny Pałac. Projekt studentów ze szwajcarskiej ZHAW pokazuje, że Plac Defilad można zabudować spójnym miastem inspirowanym samym pałacem i architekturą art-deco/socrealistyczną. I to pewnie byłoby najbardziej miastotwórcze posunięcie.

    Bo olbrzymią wadą propnowanego rozwiązania jest jego ‘nowy-monumentalizm’. Muzeum i teatr to będą duże, szczelnie opakowane i zamknięte budynki. Będzie można wzdłuż nich iść – wędrować do wejścial ub po prostu je mijać. Takie budynki sprawdziłyby się w otoczeniu zieleni, pod miastem, wśród roślinności na kampusach – gdzie byłyby jedynym celem i centrum. W centrum Warszawy zabiją miasto, razem z projektowaną gigantyczną pustynią placu, którego nie zapełnią widzowie jednego spektaklu czy jednej wystawy.

    Nie mówię, że ‘wszystko stracone’ – trzeba po prostu kogoś kto zaprojektuje: przestrzeń placu, przestrzeń pasażu między TR i MSN, funkcje parterów obydwu budynków (w TR to chyba będzie wieszanie kłódek przez zakochanych na tej metalowej kracie sięgającej do samej ziemi…).