Szukaj
Close this search box.

Jest wielki, piękny i bardzo barokowy.

Kościół św. Mikołaja na Malej Stranie w Pradze to jedna z najważniejszych środkowoeuropejskich budowli czasów baroku. O jej znaczeniu może świadczyć choćby fakt, że często przez historyków sztuki jest określana po prostu z czeska “Mikulaszem”. Trochę jak “Notre Dame”, które prawie zawsze wskazuje na Katedrę NMP w Paryżu a rzucone gdzieś w tekście “San Pietro” najczęściej jednoznacznie odnosi się do bazyliki watykańskiej.

Główne akcenty bryły kościoła – wieża i kopuła – zostały ustawione tak, aby zamykać perspektywy okolicznych ulic.

Więc co jest w praskim kościele św. Mikołaja takiego wyjątkowego?

Architektom tego arcydzieła udało się uzyskać barokowy efekt dynamiki używając do tego geometrii. Pierwsze, co zwraca uwagę po wejściu do nawy to to, że jej ściany zdają się falować. Filary, które dźwigają ciężar sklepienia i empor (czyli tych bocznych “balkonów”) są tak ukształtowane, jakby opierały się o łańcuch zazębiających się elips. Taki układ nazywa się nawet układem łańcuchowym. Pokonując kolejne oczka tego łańcucha dochodzimy do kulminacyjnego momentu, czyli wielkiej przestrzeni pod kopułą.

Ale zanim się tam znajdziemy, to każdy na pewno uniesie wzrok ku sklepieniu. Przede wszystkim ma ono bardzo złożony, miękki kształt, który nazywa się czasem “kapą czeską”. Wygląda trochę tak, jakby na te elipsy, które wyznaczają kształt nawy, narzucono tkaninę, która częściowo powtarza ich kształt.

Zbudować coś takiego było nie lada wyzwaniem. Krzywizna powierzchni sklepienia musiała płynnie przechodzić pomiędzy kolejnymi pofalowaniami ścian i wspierać się jedynie w ośmiu punktach na filarach. Christoph Dientzenhofer, który ją projektował i nadzorował budowę musiał zatem umiejętnie (bez obliczeń statycznych!) pogodzić wymagania plastyczne z konstrukcyjnymi. O tym, jak trudne było to zadanie może świadczyć fakt, że próba budowy takiego sklepienia w Legnicy zakończyła się katastrofą, po której kolejnej próby już nie podjęto i zbudowano sklepienie drewniane.

A co się dzieje na tym praskim sklepieniu! Cuda!

SAMSUNG CSC

Iluzoryczne malarstwo jest idealnie dostosowane do krzywizn sklepienia i sprawia wrażenie, jakby przestrzeń nad kościołem otwierała się na niebo. Tam stoi architektura nie z tej ziemi (dosłownie). Wokół tych fantastycznych, barokowych budowli (bo przecież wiadomo, że w niebie w XVIII wieku także panował późny barok) unoszą się aniołowie i święci.

Czasem trudno się zorientować która linia gzymsu, albo który detal jest prawdziwy, a która istnieje tylko na freskach. I to jest właśnie barokowy efekt iluzji.

Kilka kroków dalej wznosi się już majestatyczna kopuła. Pod jej czaszą także wiele się dzieje – na samej górze mamy całe kłębowisko nadprzyrodzonych postaci, a poniżej wielkie okna. Dzięki nim przestrzeń pod kopułą – ogromna i najważniejsza w kościele, bo zaraz za nią znajduje się główny ołtarz – jest dobrze doświetlona.

SAMSUNG CSCW kościele św. Mikołaja widać jak wiele funkcji w architekturze może pełnić kopuła. Z zewnątrz zaznacza miejsce, gdzie kościół stoi i stanowi akcent w okolicy. W środku pozwala na powstanie wielkiej, pozbawionej słupów przestrzeni, a jednocześnie dzięki możliwości zbudowania pod nią okien, wprowadza do wnętrza światło – oświetlając zwykle centralne miejsce kościoła.

SAMSUNG CSC

Barok można lubić bądź nie (ja uwielbiam!), ale trudno zaprzeczyć, że praski kościół św. Mikołaja na Malej Stranie to jedno z jego największych osiągnięć.

Jeśli będziecie w Pradze – zobaczcie go koniecznie! A jeśli nie planujecie na razie takiego wypadu, to może wystarczy Wam nasz film o praskim gotyku i baroku, w którym Mikulasz jak najbardziej występuje: