Szukaj
Close this search box.

Zastanawiacie się, co zwiedzić na Mazurach (i Warmii), jeśli nie wieje, pogoda jest taka sobie albo nie lubicie żeglować? A może chcecie odkryć ten rejon Polski od innej strony niż pstrokate porty i wielkie jeziora? W takim razie ten tekst jest dla Was.

Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy na obozie naukowym dla gimnazjalistów i licealistów. Przed południem prowadziliśmy zajęcia, a popołudnia spędzaliśmy na objeżdżaniu okolicy w poszukiwaniu atrakcji architektoniczno-krajobrazowych. Są i to nie byle jakie! Oto nasz mini-przewodnik po miejscach, które warto odwiedzić na Mazurach i Warmii.

1. Nakomiady

20160808_170546
Pałac w Nakomiadach

To dwie atrakcje w jednej. W Nakomiadach stoi XVIII-wieczny pałac niedawno przywrócony do swojej dawnej chwały, a obok pałacu działa manufaktura pieców kaflowych.

Pałac w Nakomiadach jest utrzymany w chłodnych formach niderlandzkiego baroku. To prosta, kubiczna bryła z rytmicznie rozmieszczonymi oknami i zachowanymi detalami kamieniarskimi. Oglądać go można z zewnątrz, w środku działa hotelik. Budynek prezentuje się wspaniale i w ogóle nie przypomina opuszczonej pół-ruiny, jaką był jeszcze kilka lat temu. Wokół pałacu rozciąga się malowniczy park z ogrodem warzywnym, labiryntem z grabów i neogotyckim mauzoleum.

W manufakturze pieców kaflowych można zobaczyć kolejne etapy powstawania ceramicznych kafli, formy do ich wyrobu i różne sposoby ozdabiania. Można zamówić sobie tradycyjny piec kaflowy, a jeśli ktoś nie ma na niego miejsca, to w sprzedaży są miniaturki pieców historycznych w sam raz na małą świeczkę.

Miło, sympatycznie i pięknie. Szkoda, że póki co nie można na pałacowym tarasie wypić kawy albo herbaty.

2. Święta Lipka

20160810_162824
Fasada kościoła w Świętej Lipce

Hit Warmii i Mazur. Barokowy zespół pielgrzymkowy z dwuwieżowym kościołem otoczonym czworobokiem krużganków. Kiedy podjeżdża się do Świętej Lipki to kościół nagle wyłania się spośród wzgórz niczym przybysz z kosmosu. Do dzisiaj robi to wielkie wrażenie, a możemy sobie tylko wyobrażać, co musieli czuć pielgrzymi, którzy przybywali do Świętej Lipki w XVIII i XIX wieku i nagle ich oczom ukazywał się ten wielki gmach – cel ich wędrówki.

Wydaje mi się, że od mojej poprzedniej wizyty kilka lat temu kościół zmienił kolor z żółtego na lekko-buraczkowy. Ten nowy jest świetny. W krużgankach odrestaurowano polichromie. Mistrzom, którzy je malowali późnobarokowe kolory wyszły świetnie, odrobinę gorzej poszło im z twarzami malowanych postaci.

20160810_162146
Freski na sklepieniu kościoła w Świętej Lipce

Wchodzimy do środka kościoła. Solidna bazylika z emporą. Wszystko polichromowane. Najciekawsze rzeczy zobaczycie na sklepieniu nad nawą główną. To malarstwo iluzjonistyczne – wiernym ma się wydawać, że nad głowami mają nie mur z cegły pokryty wielobarwnie malowanym tynkiem, ale że oto otwierają się nad nimi niebiosa, które zaludniają święci i aniołowie, fruwający pomiędzy oszukującymi zmysły, iluzorycznymi kopułami.

20160810_163946
Świętolipskie organy

Kulminacją wizyty są organy, których pokazy odbywają się co godzinę. Tak jest, pokazy, bo świętolipskie organy to cała gama doznań. Grają i się ruszają. Nie tylko generują ścianę dźwięku, która niczym walec sunie przez kościół i wprawia w drżenie wszystko, co napotka po drodze, ale zdobiące je rzeźby także kręcą się, kłaniają, dzwonią dzwonkami. W XVIII wieku musiało robić większe wrażenie niż dzisiaj „Avatar” albo „Grawitacja” w kinie IMAX.

Do tego wielowymiarowego widowiska w ogóle nie pasują bannery i rollupy, którymi obwieszony i obstawiony jest kościół. Przykro się patrzy na taką tandetę. Gdyby barokowi kustosze sanktuarium w Świętej Lipce myśleli tak, jak ci dzisiejsi, to dzisiaj nie byłoby czego oglądać.

3. Reszel

20160810_171431
Widok Reszla z wieży zamku

Jeśli od baroku wolicie gotyk, to Warmia i Mazury są dla Was. Sporo tutaj świetnych dzieł północnoeuropejskiego ceglanego gotyku. I pierwszy przystanek to Reszel. Malutkie miasteczko położone kilka kilometrów od Świętej Lipki.

Reszel należy do sieci Cittaslow – zrzeszenia miast poniżej 50 000 mieszkańców, które stawiają na niespieszną, dokładną i cichą turystykę i spokojne życie. W miasteczku są trzy atrakcje, które warto zwiedzić dokładnie tak – niespiesznie, dokładnie i cicho.

Pierwsza z nich to sam zespół wokół rynku. Wąskie uliczki i malownicze kamieniczki, z których wiele ma wciąż oryginalną stolarkę okienną i drzwiową. Od razu rzuca się w oczy brak estetycznej zmory naszych czasów – billboardów, bannerów, siatek reklamowych zasłaniających całe fasady. Czyli jest tak, jak powinno być w każdym mieście.

Z rynku handlową uliczką idziemy do naszego drugiego celu – gotyckiego kościoła farnego. Duża, zwarta bryła, przepięknie malowany szczyt wschodni i sympatyczna wieża. Wnętrze robi duże wrażenie, ponieważ jest wielką przestrzenią, której poszczególne części (nawa, prezbiterium) nie są wyraźnie wydzielone.

20160810_200222
Zamek w Reszlu

Ostatni punkt programu to zamek. Jest bardzo malowniczy, choć nie bardzo wielki. Warto przejść sie wokół niego i wdrapać na wieżę, by podziwiać panoramę okolicy. Na zamku działa restauracja. Zupa kurkowa to majstersztyk.

4. Olsztyn

20160812_135118
Stary Ratusz na olsztyńskim rynku

Stolica regionu. Oddalona od szlaku Wielkich Jezior o godzinę-półtorej jazdy, ale warta całodniowej wycieczki. Podobnie jak w Reszlu, tak i tu gwoździem programu jest ceglany gotyk odmieniany na wiele sposobów.

Świetnie widoczny jest średniowieczny układ miasta – na środku rynek, wokół niego prostopadłe do siebie uliczki. W rynku stoi gotycki ratusz z bardzo ciekawymi łukami „w ośli grzbiet”. Przy zewnętrznym obrysie średniowiecznego miasta stoją trzy inne zabytki pamiętające wieki średnie: Zamek, Wysoka Brama i Katedra.

20160812_141428
Olsztyn, wieża fary, a obecnie katedry św. Jakuba

Zamek ma bardzo ładne ceglane detale w szczytach i malownicze położenie, u jego stóp zorganizowano niedawno amfiteatr. Wysoka Brama ma charakterystyczny romboidalny wzór z ciemniej palonej cegły – zendrówki. Ale najwięcej czasu warto zostawić na katedrę. Prostokątna, zwarta bryła urozmaicona jest wysoką wieżą ozdobioną tynkowanymi na biało płycinami. Gdy stoimy pod nią przed wejściem do kościoła, wygląda jak wielopiętrowy wieżowiec.

combo
Wysoka Brama i wnętrze kościoła św. Jakuba z widocznymi sklepieniami kryształowymi

W środku pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to sklepienia kryształowe. Są w nawach bocznych. To charakterystyczna cecha późnego gotyku na tych ziemiach. Znajdziemy je też w Kętrzynie (tam także w nawie głównej), a najsłynniejsze są chyba w Kościele Mariackim w Gdańsku. Późnośredniowieczni mistrzowie potrafili z cegły i tynku wyczarować coś, co bardziej przypomina dzieło jubilera niż murarza.

20160812_140642
Sklepienia kryształowe w nawie bocznej kościoła św. Jakuba w Olsztynie

W nagrodę za zwiedzanie jemy lody „Kroczek”. Polecamy smaki: borówkowe (pyszne), pistacjowe (delikatne), słony karmel (słone i karmelowe). A jeśli oglądanie gotyckich budowli obudziło w Was pasję historyczną, to jest też smak „lata ’50.”.

5. Wilczy Szaniec

20160807_173334
Ruiny schronu w Wilczym Szańcu

Jedna z większych atrakcji Mazur to położona kilka kilometrów od Kętrzyna wojenna kwatera Adolfa Hitlera. Przywódca Trzeciej Rzeszy spędził w rozrzuconych po mazurskim lesie schronach łącznie około ośmiuset dni. Gdy do Prus Wschodnich zbliżał się front, kwaterę przeniesiono, a wszystkie umocnienia wysadzono.

Dzisiaj zwiedza się lepiej lub gorzej zachowane ruiny schronów, budynków mieszkalnych, sztabowych i technicznych. Wielkie zwały betonu po siedemdziesięciu latach przypominają kaniony i skalne ostańce. Powykręcane pręty zbrojeniowe wyglądają jak korzenie. Z pęknięć wyrastają już dość duże drzewa, kontynuując dzieło zniszczenia rozpoczęte w 1945 roku przez niemieckich minerów.

20160807_180448
Ruiny schronu w Wilczym Szańcu

Z punktu widzenia architektonicznego nie ma tu po co jechać. Ale od kilku dekad zwiedzających do Wilczego Szańca przyciąga „ogień Hitlera”, który właśnie stąd nadzorował nieudany podbój ZSRR. Może warto tu przyjechać, aby zobaczyć, jak kończą się wizje „tysiącletniej Rzeszy”.

Jeśli zamiast ruin wolicie zachowane schrony i budowle z czasów drugiej wojny światowej, to w okolicy są też: kilkadziesiąt schronów OKH w Mamerkach oraz nieukończone śluzy Kanału Mazurskiego.

A co Wy dodalibyście do naszej listy?

3 odpowiedzi

  1. Proponuję coś bardziej z mazurskiej strony – Twierdza Boyen w Giżycku oraz Wieża ciśnień w Ełku.

  2. Skromy opis 0,1% obiektów architektury Warmii i Mazur oraz brak komentarzy świadczy o tym, że rejon ten nadal jest nieznany większości Polakom. Przykro dostrzegać, że Warmia i Mazury to nie tylko region wykluczony politycznie (brak strategicznych inwestycji) ale też i naukowo pod względem architektonicznym (z drobnymi lokalnymi wyjątkami). Znajduje się tu sporo dobrze zachowanych zamków, pałaców i kamienic z dobrze zachowanymi ciekawymi elewacjami. W wielu miastach istnieją historyczne układy urbanistyczne z wyraźnie widoczną granicą nowej powojennej (niebyt chlubnej) zabudowy. Region ten czeka chyba na opracowania obcokrajowców, ponieważ stołeczni i gdańscy architekci są pochłonięci własnym miastami. Wiele obiektów na tzw. ziemiach odzyskanych zostało bezpowrotnie zniszczonych (rozebranych) a uzyskany “materiał” wywieziony do Warszawy w celu odbudowy stolicy.

  3. mazury są fantastyczne! byliśmy kilkukrotnie w róznych miejscach i za kazdym razem jestem coraz bardziej zachwycona tym klimatem, przyrodą i zyczliwymi ludźmi! park dzikich zwierząt- rewelacja! dzieciaki były zachwycone! ale najbardziej podobało nam się pod Gizyckiem na tzw czarterze jachtów? jak to być na mazurach i nie popływać? niemozliwe! ja polecam https://www.sailor.pl/ niesamowite widoki i wspomnienia na całe zycie